Wbiegłam jak najszybciej do góry, zatrzasnęłam za sobą drzwi i bez przyczyny chciałam zrobić z siebie bóstwo. Podeszłam do lustra, ściągnęłam szlarfok i ujrzałam kobietę, która nie przejmowała się tym czy ktoś będzie jej wytykał jaka to ona zdzira itp.. Najpierw spojrzałam na piersi, jędrne piersi i o dobrym rozmiarze. A potem na jędrny tyłek, delikatnie klepnęłam się w pośladek żeby zobaczyć czy może jakiś tłuszcz nie przebija się przez szparki moich palców. Uff, całe szczęście nie, potem spojrzałam na nogi, trochę grube w udach, ale to nic. Każda kobieta ma krągłości, czasem nawet w nieodpowiednich miejscach.
- Dobra z Ciebie laska Nicole Hope LaBeouf. - Przygryzłam dolną wargę i jeszcze raz spojrzałam na każdą część mojego ciała.
Ściągnęłam pantofle, wzięłam szlafrok z łóżka i pobiegłam do łazienki, tam się rozebrałam i weszłam po prysznic, odkręciłam kurek i kojąca ciecz spłynęła po moich ciele dając mi przyjemność. Nalałam na rękę mój ulubiony szampon lawendowy i zaczęłam wcierać we włosy i głowę jednocześnie. Pozostawiłam tak pianę na włosach i wzięłam się za ciało, nalałam na rękę płyn waniliowy i rozprowadziłam go na cały ciele tworząc pianę. Jednak żeby za długo nie siedzieć pod prysznicem wszystko spłukałam i poczułam pewien rodzaj ulgi. Wyszłam z kabiny, podeszłam do suszarki i ściągnęłam z niej ręcznik, wytarłam włosy i ciało, a potem nałożyłam na siebie szlafrok. Wyszłam z łazienki i teraz czekało mnie ścielenie łóżka, nienawidziłam tego. Wolnym krokiem podeszłam do łóżka i zaciągnęłam kołdrę na poduszki, potem szybko podeszłam do fotela i wzięłam w ręce nakrycie, które miało kolor niby brązu, ale również złota. Podeszłam do łóżka i nałożyłam nakrycie na nie.
Po zrobieniu tych wszystkich rzeczy związanych z porządkowaniem pokoju zabrałam się za wybieranie ciuchów. Podeszłam do mojej ogromnej szafy i zgrabnie ją otworzyłam.
Pomimo iż moja szafa miała ogromną ilość ciuchów i tak nie potrafiłam znaleźć nic ładnego.
Wyciągnęłam rurki z rozdartymi dziurami na udach brawo Nicole i jakąś koszulkę z krótkim rękawem, na przodzie z panoramą NY i jakimś napisem
Zostały mi tylko włosy, które zdążyły już dawno wyschnąć. Rozczesałam je Tangle Teezerem. Puściłam je wolno wzdłuż pleców i delikatnie podniosłam je do góry, wsadzając palce we włosy, ciągnąc lekko do góry jednocześnie przyklepując.
Podeszłam do szafki z butami i wzięłam moje kapcie ARA, COSY CZARNE. Nałożyłam je na stópki, wzięłam mój telefon z łóżka i wyszłam z pokoju.
Na dole wszyscy grali w DanceStar Party. Nie zauważalnie przemknęłam do kuchni i zrobiłam sobie płatki kukurydziane z mlekiem, a w mikrofali podgrzewało się kakao. Położyłam miskę z płatkami na blacie i poszłam do salonu po Akire.
Cmoknęłam do pieska, a wzrok każdego z przebywających w domu spoczywał na mnie.
- Długo Ci to zajęło Nicole. - George podszedł do mnie, położył rękę na głowie i delikatnie musnął moje czoło.
- Skąd takie nastawienie do siostry? - Powtórzyłam jego słowa.
- Po prostu Cię.. Kocham. - Posłał mi szczery uśmiech i omijając mnie przeszedł do kuchni.
Spojrzałam na tego całego Justina i na Maggie. Stuknęłam się palcem w skroń i się zaśmiałam.
- Czyżby braciszek wyczuwał niebezpieczeństwo wobec mnie? - Pokazałam palcami na mnie.
- Wielu rzeczy nie wiesz Nicole i lepiej żebyś nie wiedziała do pewnego czasu. - Wysłała mi w powietrzu buziaczka Maggie i przeniosła wzrok na telewizor.
Ukrywają coś przede mną, od kiedy ten Justin tutaj jest. Kompletnie ich nie rozumiem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz